-Pokaż mi blizny...-jego głos zadrżał
-Dlaczego?
-Chcę zobaczyć, ile razy byłem potrzebny, a mnie nie było...-łzy spłynęły mu po policzku.

poniedziałek, 30 grudnia 2013

01

Szłam z czerwonymi i napuchniętymi oczami w stronę opuszczonego budynku. Nikt nie rozumie co teraz czuję. Mama by rozumiała. ROZUMIAŁA, ponieważ teraz nie żyje.
-Przepraszam Mamo...Ja już tego nie wytrzymam...Za chwilę będę z Tobą...Wszyscy będziemy szczęśliwi. -szepnęłam, jak udawałam się w stronę dachu.
Moje uszy wypełnił warkot silników i przejeżdżających niedaleko aut. Jedna, mała łza spłynęła po moim policzku.
Spędziłam kilka minut na myśleniu. Czy słusznie robię? Zabijając się? Nie wiem. Ale tylko to przyszło mi do głowy.

Musiałam to zakończyć.


~Harry~
-Nie...To koniec! Po prostu, nie mogę... -pokręciłem głową stojąc naprzeciw Caroline.
-Co ty do cholery mówisz Harry? -zmrużyła oczy.
-Nie wytrzymam już z Tobą! Nie rozumiesz, ze to jest za drogie! -wreszcie odważyłem się wypuścić te słowa z ust.
Popatrzyła na mnie i uderzyła mnie w policzek.
-Pierdol się! -wymamrotała. Po chwili straciłem ją z pola widzenia.
Zamknąłem oczy biorąc głęboki oddech. Przeczesałem palcami moje loki idąc wzdłuż ulicy. Chciałem być sam.Włożyłem ręce w kieszenie i niechętnie wspiąłem się po schodach jakiegoś opuszczonego budynku. Nie wiem, ale czuje, że muszę tu być. Tak, to dość dziwne.

~Knives~
Staram się oddychać normalnie, ale nie mogę. Spojrzałam w dół. Jeden skok, niby takie proste, a jednak nie.
Uniosłam głowę do góry, aby przygotować się do skoku.
-Hej! Co...Co Ty robisz?  -jakiś koleś z wyraźnym, angielskim akcentem przeszkodził mi.
Krzyczał, był tylko kilka metrów ode mnie.
Co za gówno! Tak nie miało być!
-Ostrzegam Cię! Odsuń się! -oznajmiłam drżącym głosem.
-Mogę Ci pomóc, tylko złap mnie za rękę...Pomogę Ci! -zaproponował, wyciągając dłoń w moją stronę.
Wyglądał na przerażonego.
-Nie znasz mnie! Skoczę! Idź sobie! -wysyczałam przez zęby.
-NIE! -krzykną. -Wiem co przechodzisz...Porozmawiajmy...Błagam...
-Nie mam czasu...
Byłam w połowie skoku, gdy nagle poczułam jak nieznajomy chłopak łapie mnie za rękę.
Upadłam na niego.
- Puść mnie! -jęknęłam, próbując uwolnić się z jego uścisku.
-Nie zamierzam pozwolić Ci się zabić! -miał łzy w oczach.
-Dlaczego to robisz? -zmarszczyłam brwi potrząsając głową. -Przecież się w ogóle nie znamy!
-Ponieważ...Nie mogę znieść, kiedy ludzie umierają...
-Nikt mnie nie rozumie! -pozwoliłam łzom swobodnie napłynąć do moich oczu.
-Mnie też...-przyznał, jak spojrzałam mu prosto w oczy.
-Nie jestem wyjątkiem...-mówię, gdy westchną.
-Mogę...Odprowadzić Cię do domu? -zapytał.
Przegryzł wargę.
Mam u powiedzieć, że nie?
-Nie mam domu...
-Co? Gdzie są Twoi rodzice? -nie odpowiedziałam na pytanie. Po prostu się rozpłakałam. Miałam ochotę się do kogoś przytulić.
Niespodziewanie poczułam jak umięśnione ramiona oplatają mnie.
-Więc...Idziesz do mnie na tę noc...Dobrze? -pocieszał mnie.
-Nie...Nie mogę...Będę tylko dla Ciebie kłopotem...-położyłam głowę w dłoniach.
-Nie będziesz kłopotem...Mogę Ci pomóc...
-Mi? Nie potrzebuje pomocy...Nie jestem psychiczna...
-Nie? To jaka?
-Po prostu kogoś straciłam...-pociągnęłam nosem.
Po długiej cichy zapytał.
-Jak masz na imię?
-Knives...-odpowiedziałam.
-Kinves? Ładne imię... Ja jestem Harry. Harry Styles...-przedstawił się, jakby czegoś oczekiwał.
-O co chodzi? -zapytałam obojętnie.
-Bo...Jestem gwiazdą pop...
-Bez względu na to kim jesteś...Trzeba odwagi, aby uratować drugą osobę...-udaliśmy się w stronę wyjścia z budynku.
-Ja niczego się nie boję. -oznajmił z wyższością.
-Nawet mnie?
-Nawet Ciebie. -na jego twarzy pojawił się uśmiech z towarzystwem głębokich dołeczków.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie! Myślę, że się podoba! Zapraszam do komentowania!
Nie powiem, że trochę ubarwiłam to tłumaczenie, przecież język polski jest takim pięknym językiem ☺
Pozdrawiam.
@alibaba_Bro  <------------- Twitter! Follow!





1 komentarz:

  1. To znowu ja i znowu ten beznadziejny napis "brak komentarzy" mo jak ?! Po prostu jak ?! Fajne te opowiadanie ale i bardzo dobre tłumaczenie.

    OdpowiedzUsuń